6 typów toksycznych pracowników
Nie uważamy, że członkowie tej czarnej listy powinni być zwalniani od razu, bez żadnej szansy na poprawę. Zbadaj typy ludzi, którzy zatruwają atmosferę w firmie. Dla każdego z nich marchewki i kije powinny być skrojone na miarę.
Dramaturgowie
Postacie te poprzez plotki, intrygi, donosy, insynuacje sprawiają, że ich koledzy i koleżanki po fachu walą się po głowach, fachowo spinają się na konflikt, a następnie zasiadają w pierwszym rzędzie, by być świadkami popisów. Ci destrukcyjni gracze odgrywają w firmie negatywną rolę społeczną, w wyniku ich działań wydajność i zaangażowanie w przebieg pracy wielu pracowników znacznie się obniża.
Głównym problemem przy szukaniu dźwigni dla dramaturgów jest to, że są oni prawie niemożliwi do prawnego oswojenia. Nawet jeśli firma praktykuje politykę odmowy plotkowania, doprowadzenie do powstania podstawy prawnej dla tego tabu jest trudne. Szczegółowe dokumentowanie incydentów z udziałem "playwrightów" i tego, co dzieje się w biurze, jest najskuteczniejszym rozwiązaniem. Nałożyć pierwsze i ostateczne wypowiedzenie, a jeśli to nie pomoże to zwolnić pracownika.
Ofiary
Oto jeden z najbardziej śliskich typów zatruwaczy biurowej atmosfery. Ci ludzie są absolutnie nie do zdobycia: zawsze znajdą łzawe i wiarygodne wymówki dla własnego lenistwa i niekompetencji. Próbując uniknąć kary, opowiadają sobowtóry i przywołują litość. Są niesolidni, nie radzą sobie ze stresem i ciągle proszą o pomoc.
Jednym z podgatunków pracowników-ofiar są przewlekle chorzy - wykorzystują oni każde kichnięcie jako okazję do pozostania w domu. Kierownictwo nie zawsze ma możliwość poznania prawdziwych przyczyn braku hipochondryka w miejscu pracy; jednak straty z tytułu chorych bochenków dla firmy są więcej niż realne.
Aby poradzić sobie z nieobecnymi, można zastosować surowe (ale nie za bardzo) środki dyscyplinujące, które powinny być stosowane wobec wszystkich pracowników bez wyjątku. Żadnych pupilków nauczycieli ani faworytów! Każdy z pracowników ma szczegółowo opisany i udokumentowany obszar odpowiedzialności - pewność i terminy we wszystkich projektach i zadaniach. "Pacjenci" są dopuszczani do powrotu do pracy tylko z zaświadczeniem lekarskim. W przypadku, gdy nic się nie zmieni należy dać ostrzeżenie lub zwolnić pracownika.
Rebelianci
W każdej organizacji obowiązują jakieś zasady. W jednych dyscyplina i dress code są surowsze, w innych - łatwiejsze i łagodniejsze. Zawsze jednak znajdzie się ktoś, dla kogo "reguła" równa się "kontrola" i dlatego należy jej w jakikolwiek sposób unikać. "Buntownicy" są przeciwni wszelkim regułom, zarówno prostym, jak i skomplikowanym.
Każda próba przywołania tych ludzi do rozsądku kończy się jeszcze większym oporem. Zdarzają się przypadki, że tacy buntownicy przyciągają na swoją stronę innych pracowników, tworząc w ten sposób biurową opozycję. W najgorszym wypadku "buntownicy" stają się liderami, odchodzą z firmy i zabierają ze sobą najlepszych pracowników.
Według ekspertów w większości przypadków nie trzeba walczyć z "buntownikami". Zazwyczaj są to silne, niezależne jednostki, które wiedzą jak bronić swojego stanowiska i nie boją się płynąć pod prąd. Dlaczego więc nie spróbować zmusić buntowniczego ducha do wytworzenia jakiejś pozytywnej energii? Mile widziane byłyby szkolenia lub nauka nowych umiejętności. Niech "buntownicy" spróbują swoich sił w terenie, gdzie będą musieli bronić swojego zdania i próbować się wypowiadać: na przykład w negocjacjach czy PR.
Zasady i wymagania firmy powinny być nienaruszalne i przestrzegane przez wszystkich pracowników, nawet tych, którzy się z nimi nie zgadzają. Ma to fundamentalne znaczenie. Ten, kto nie akceptuje reguł gry, może grać na swoim, ale poza boiskiem.
Nietykalni
"Nietykalni" to strategicznie ważni pracownicy i menedżerowie, którzy szkodzą wydajności firmy, jej atmosferze i personelowi. Brak profesjonalizmu, brak znajomości i zrozumienia etyki korporacyjnej, emocjonalność, impulsywność i bogaty zbiór kompleksów czyni z tych pracowników prawdziwych biurowych Cerberów: zastraszają, manipulują, poniżają, drażnią i demotywują. Spacyfikować "nietykalnych" (a najlepiej oczywiście zwolnić) może ktoś wyższy, mądrzejszy i silniejszy od nich - właściciel firmy lub osoba zajmująca wyższe stanowisko w firmie. Byłoby świetnie, gdybyś mógł wcześnie znaleźć tę oś zła. W tym przypadku wynik może być bardziej korzystny.
Niewierzący
Jeśli człowiek w coś nie wierzy to nie osiągnie żadnego rezultatu, a cała praca zostanie sprowadzona do straty czasu. To stwierdzenie dotyczy wszystkich dziedzin ludzkiego życia i działalności. "Niewierzący" zakopują marzenia i krytykują pomysły. Są bezwładni i nigdy do niczego nie dochodzą. Nie dopuszczają do poważnych błędów, ale też nigdy nie wygrywają. Są szarym tłem, na którym nie da się narysować nic godnego zapamiętania. Szczerze cieszą się tylko wtedy, gdy uzupełnia się saldo ich karty bankowej.
Tacy pracownicy wyrządzają najwięcej szkód w start-upach, rozwijających się projektach, młodych firmach chcących osiągnąć wyższy poziom rozwoju. Na "Niewierzących" rzadko można wpłynąć. Nawet jeśli się zmieniają, to zazwyczaj na gorsze. Po co zawracać sobie głowę poświęcaniem im czasu?
The know-it-alls
Wydawałoby się, że ekspert od wszystkich zagadnień i chodząca encyklopedia nie może zaszkodzić firmie? Bogate doświadczenie i różnorodna wiedza pomagają im szybko rozwiązywać problemy i znajdować wyjście z trudnych sytuacji. Jednak właśnie dlatego tacy pracownicy są szkodliwi, przede wszystkim dla rozwijającego się biznesu oraz firm tworzących nowe produkty i usługi. Najlepszymi innowatorami nie są eksperci, lecz studenci. Oryginalne i udane rozwiązania przychodzą do tych, którzy nie boją się podejmować ryzyka, działać intuicyjnie, badać tego, co dziwne, wdrażać nielogiczne i irracjonalne. Podczas tego wszystkiego "wszystkowiedzący" będzie powtarzał, że przedsięwzięcie się uda i popierał swoje słowa setkami naukowo uzasadnionych argumentów i przykładów z historii świata.